Zapach Papieru Termoczułego i Narodziny Matematycznej Wyobraźni
Pamiętam ten zapach. Nie da się go pomylić z niczym innym. Ciepły, specyficzny aromat świeżo wydrukowanego papieru termoczułego. Ojciec, inżynier budownictwa, siedział pochylony nad swoim Elwro 80, programując obliczenia statyczne dla projektowanego mostu. To był magiczny moment. Dźwięk pracującej drukarki termicznej, szelest papieru i skupienie na twarzy ojca – te wspomnienia na zawsze utkwiły w mojej pamięci. Wtedy, w latach 80. w szarej Polsce, kalkulator programowalny był czymś więcej niż tylko narzędziem. Był oknem na świat, symbolem nowoczesności i matematycznej potęgi.
Elwro 80: Polski Gigant w Miniaturze
Elwro 80, produkowany przez wrocławskie Zakłady Elektroniczne Elwro, był prawdziwym majstersztykiem inżynierii. Mówimy o czasach, gdy komputery były rzadkością, a dostęp do nich był ograniczony. Kalkulator programowalny, taki jak Elwro 80, stawał się więc nieocenionym narzędziem pracy inżynierów, naukowców i studentów. Wyposażony w procesor UCY7741 i 128 bajtów pamięci RAM (tak, bajtów, nie megabajtów!), oferował możliwość programowania w języku zbliżonym do asemblera. Programy zapisywało się na papierze termoczułym, a każdy błąd w kodzie oznaczał żmudne szukanie i poprawianie linii po linii. Pamiętam, jak ojciec spędzał całe wieczory na debugowaniu swoich programów. Ale satysfakcja z działającego kodu była ogromna.
Specyfikacja techniczna Elwro 80 robiła wrażenie, biorąc pod uwagę realia epoki: 12-pozycyjny wyświetlacz, możliwość wykonywania operacji arytmetycznych, trygonometrycznych i logarytmicznych, a przede wszystkim – możliwość programowania. Dziś brzmi to śmiesznie, ale wtedy możliwość napisania programu, który automatycznie obliczał obciążenia na konstrukcję stalową, była rewolucją. Cena? Pamiętam, że był to spory wydatek, porównywalny z kilkoma średnimi pensjami. Ale dla inżyniera, który chciał być na bieżąco z technologią, był to niezbędny zakup.
Casio FX-82 i Zachodni Wiatr Zmian
Pojawienie się na rynku kalkulatorów Casio FX-82 (i jego późniejszych wersji) było jak powiew świeżego powietrza. Japońska technologia, kompaktowe rozmiary, duża liczba funkcji i stosunkowo niska cena sprawiły, że Casio szybko zdobyło popularność. W przeciwieństwie do topornego i ciężkiego Elwro 80, Casio FX-82 był lekki, poręczny i oferował gotowe funkcje matematyczne, które w Elwro trzeba było programować. Co prawda, nie był programowalny w pełnym tego słowa znaczeniu (brak możliwości zapisu dowolnych programów), ale jego funkcjonalność była imponująca. Studenci masowo wymieniali swoje stare kalkulatory na Casio. Pamiętam, że posiadanie Casio FX-82 na egzaminie z fizyki było niemal gwarancją sukcesu. Nie dlatego, że kalkulator sam rozwiązywał zadania, ale dlatego, że pozwalał na szybkie i dokładne obliczenia, eliminując błędy rachunkowe.
Casio FX-82 nie był oczywiście tak wszechstronny jak Elwro 80 pod względem programowalności, ale jego dostępność i prostota obsługi zadecydowały o jego sukcesie. To był znak, że świat się zmienia. Zachodnia technologia zaczynała docierać do Polski, a dostęp do obliczeń stawał się coraz łatwiejszy i bardziej powszechny.
Poniższa tabela przedstawia porównanie kluczowych cech Elwro 80 i Casio FX-82:
Cecha | Elwro 80 | Casio FX-82 |
---|---|---|
Programowalność | Tak, język zbliżony do asemblera | Nie (tylko gotowe funkcje) |
Pamięć RAM | 128 bajtów | Ograniczona (brak możliwości zapisu programów) |
Wyświetlacz | 12-pozycyjny | 10-pozycyjny |
Wymiary | Duże, ciężki | Kompaktowe, lekki |
Cena | Wysoka | Stosunkowo niska |
Dostępność | Ograniczona | Szeroka |
TI-58: Amerykańska Konkurencja i Marzenia o Cyfrowej Przyszłości
Wspominając kalkulatory programowalne, nie sposób pominąć Texas Instruments TI-58 (i jego bardziej zaawansowanego brata TI-59). To były prawdziwe komputery w kieszeni. Oferowały znacznie większą pamięć niż Elwro 80, a programy można było zapisywać na magnetycznych kartach. Pamiętam, jak kolega z liceum (którego rodzice pracowali w ambasadzie) miał TI-59. To był obiekt zazdrości wszystkich miłośników matematyki i programowania. Można było wymieniać się programami, tworzyć własne algorytmy i rozwiązywać skomplikowane problemy. TI-58/59 to była inna liga. Niestety, w PRL były praktycznie niedostępne dla przeciętnego Kowalskiego.
Posiadanie TI-58/59 oznaczało dostęp do zaawansowanych funkcji statystycznych, inżynierskich i matematycznych. Można było zaprogramować kalkulator do rozwiązywania równań różniczkowych, obliczania transformat Fouriera czy symulowania układów elektronicznych. To otwierało nowe możliwości dla inżynierów i naukowców. Niestety, wysoka cena i ograniczona dostępność sprawiły, że TI-58/59 pozostały marzeniem dla większości Polaków.
Programowanie w Języku Liczb: Wyzwania i Satysfakcja
Programowanie kalkulatorów programowalnych było specyficzne. Brak klawiatury alfanumerycznej, ograniczona pamięć i brak edytora tekstu sprawiały, że pisanie programów było żmudne i wymagało dużej precyzji. Trzeba było znać kody poszczególnych instrukcji i pamiętać ich adresy w pamięci. Ale satysfakcja z uruchomienia działającego programu była ogromna. To było jak rozwiązywanie łamigłówki – trzeba było znaleźć optymalne rozwiązanie, które zmieści się w ograniczonej przestrzeni pamięci. Pamiętam, jak z kolegami w szkole średniej spędzaliśmy całe popołudnia na pisaniu programów do rozwiązywania zadań z fizyki. Wymienialiśmy się programami na kartkach papieru, tłumacząc instrukcje krok po kroku. To była świetna szkoła logicznego myślenia i programowania.
Brak oficjalnej dokumentacji (szczególnie w przypadku Elwro 80) zmuszał do kreatywności. Krążyły nieoficjalne tłumaczenia instrukcji, pisane na maszynie do pisania i kopiowane na ksero. Czasem trzeba było samemu dochodzić do tego, jak działają poszczególne funkcje. Ale to właśnie te trudności sprawiały, że programowanie na kalkulatorach programowalnych było tak fascynujące. To uczyło pokory i samodzielnego myślenia.
Upadek Matematycznej Niezależności i Era Komputerów
Pojawienie się komputerów osobistych i rozwój oprogramowania obliczeniowego (takiego jak Mathcad czy Matlab) sprawiły, że kalkulatory programowalne straciły na znaczeniu. Komputery oferowały znacznie większą moc obliczeniową, dostęp do szerokiego zakresu funkcji i łatwość programowania. Kalkulator programowalny stał się reliktem przeszłości. Dziś, w dobie smartfonów i tabletów, każdy ma w kieszeni urządzenie, które potrafi rozwiązać skomplikowane problemy matematyczne w ułamku sekundy. Ale czy to oznacza, że jesteśmy bardziej inteligentni? Mam pewne wątpliwości.
Powszechna dostępność komputerów i oprogramowania obliczeniowego sprawiła, że wielu inżynierów i naukowców przestało rozumieć, jak działają algorytmy i metody numeryczne. Po prostu wpisują dane do programu i akceptują wynik. Zniknęła potrzeba samodzielnego myślenia i rozwiązywania problemów od podstaw. To, co kiedyś było domeną inżynierów i naukowców, stało się dostępne dla każdego, kto potrafi obsłużyć komputer. Czy to dobrze? Z jednej strony tak, bo technologia stała się bardziej dostępna i powszechna. Z drugiej strony, utraciliśmy pewną matematyczną niezależność – umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów i rozumienia, jak działają algorytmy.
Czy komputery uczyniły nas głupszymi? To pytanie pozostawiam otwarte. Ale jedno jest pewne – era kalkulatorów programowalnych w PRL była fascynującym rozdziałem w historii technologii i edukacji. To był czas, gdy dostęp do obliczeń był ograniczony, a umiejętność programowania była ceniona i podziwiana. To był czas, gdy matematyka była sztuką, a kalkulator programowalny – pędzlem, którym malowaliśmy cyfrowe arcydzieła. I choć zapach papieru termoczułego powoli odchodzi w zapomnienie, wspomnienia o Elwro 80 i Casio FX-82 pozostaną na zawsze w mojej pamięci.